18. Targi Książki w Krakowie

Jak wiecie, mój pobyt w Polsce był intensywny, toteż na egzaminie z filozofii i na spotkaniu autorskim się nie skończyło. W sobotę 25. października wybrałam się na Targi Książki w Krakowie i to pierwszy raz w formie zaproszonego gościa, a nie wyłącznie jako konsument literatury :) Chociaż od konsumowania literatury też się nie ustrzegłam ;-) – śliczna makowa torebka, którą dostałam od siostry przeszła chrzest bojowy, bo wypchana została do granic możliwości zakupionymi książkami, i wytrzymała :)

(Tutaj wiedziona prywatą, a jednocześnie dumą z własnej siostry wstawiam link do jej bloga o torebkach Haftowane torebki).

Przyznam się, że nie oczekiwałam jakichś specjalnych przywilejów z racji bycia gościem na targach, ale okazało się, że jakieś plusy tego są (poza spotkaniem z czytelnikami, oczywiście) ;-) Ucieszyło mnie chociażby to, że jako gość nie musiałam nadaremno szukać wolnego miejsca parkingowego przed pawilonami EXPO, bo miejsce już na mnie czekało. Ot, mała rzecz, a cieszy :) Gdy wysiadłam z samochodu w oczy rzucił mi się długaśny potrójny ogonek czekających do kasy wejściowej. Rany, pomyślałam, no to sobie poczekam. Zaraz jednak przyszła refleksja, że chyba dla pisarzy powinno być osobne wejście. Postanowiłam sprawdzić i okazało się, że rzeczywiście dla autorów jest osobne wejście, gdzie z miejsca otrzymałam identyfikator. Nieświadoma niczego potuptałam na tych moich wysokich obcasach (jedyna okazja, żeby je ubrać ;-) ) poszukać stoiska i poinformować przedstawicieli Wydawnictwa, że już jestem. Potem wybrałam się na obchód Targów, co z jednej strony było złym, a z drugiej strony dobrym pomysłem – złym, bo po kilku chwilach wielkość i gęstość tłumu przelewającego się alejkami pomiędzy stoiskami przyprawiła mnie o chwilowy atak przerażenia (już zapomniałam, że w jednym miejscu może być tyle ludzi na raz – ech, błogosławiona Norwegia…), a dobry, bo zakupiłam kilka książek i spotkałam starych znajomych :)

Moje Wydawnictwo miało całkiem przyjemne i spore stoisko. Co prawda krzesełka i stolik, przy którym podpisywało się książki był nieco niski, ale daliśmy radę :) Pół godziny, jakie przeznaczone było dla mnie na podpisywanie książek, minęło błyskawicznie dzięki wspaniałym ludziom, którzy mnie odwiedzili. Uwielbiam spotykać moich czytelników, którzy zazwyczaj okazują się niezwykle sympatycznymi ludźmi dającymi mi mnóstwo pozytywnej energii :) Dziękuję Wam, że przyszliście. Jak się okazało, części nie udało się dotrzeć na Targi na czas, głównie ze względu na utrudnienia w dojeździe. Następnym razem, kochani! :)

Umieszczam tutaj tylko dwa zdjęcia z Targów, ponieważ tym razem nie wspierał mnie żaden własny fotograf i te zdjęcia, które mam zostały wykonane przez przedstawicieli Wydawnictwa. Moi kochani czytelnicy również fotografowali się ze mną, ale nie wiem czy kiedykolwiek w życiu zobaczę te fotki na własne oczy ;-) Kochani, kto z Was je ma, niech podzieli się ze mną :)

Targi Książki - fotka z B. Fot. Novae Res
Targi Książki – fotka z B. Fot. Novae Res
Targi Książki - fotka z Łukaszem Malinowskim, autorem Skalda. Fot. Novae res.
Targi Książki – fotka z Łukaszem Malinowskim, autorem „Skalda”. Fot. Novae Res.

Pozdrawiam serdecznie i do następnego razu!