Kochani, wiem, że nie pisałam na blogu już bardzo długo. Pewnie myśleliście, że nic już się tutaj nie pojawi i doskonale was rozumiem – w końcu prawie 10 miesięcy milczenia to kawał czasu. Miałam wielkie plany, że po obronie zacznę masowo produkować nowe utwory, ale na drodze stanęły mi zawirowania zawodowe i przede wszystkim, zdrowotne. Powoli zaczynam wychodzić na prostą i to dla mnie takie małe światełko w tunelu. W tym czasie napisałam dwa opowiadania, ale z uwagi na to, jak zmienił się rynek wydawniczy w Polsce od czasu, gdy ostatnio publikowałam, nie wiem nawet, gdzie mogłabym je wysłać. Piszę też książkę i to teraz zajmuje w większości mój wolny czas. Niestety, nie jest to kontynuacja Serca Kamienia, a coś zupełnie innego. Mam już 160 tys. znaków, a na dobrą sprawę jeszcze nie rozwinęłam w pełni akcji. Mam nadzieję, że zmieszczę wszystko w 400 tys. Jak sami widzicie, nie próżnuję, ale do pełnej aktywności jeszcze mi daleko.
Nie jest też tak, że zupełnie odpuściłam Serce Kamienia. Na razie udało mi się napisać tylko pierwszy rozdział drugiej części, bo inne pomysły wepchały się w kolejkę i zdominowały moje myśli. Tak to już jest, gdy nie panuje się nad własną wyobraźnią :)
Pozdrawiam was serdecznie!